eee...tam :-) Kupowanie spódniczek jest niczym w porównaniu z kupowaniem bielizny (sam byłem świadkiem jak chłopak opisywał ekspedientce rozmiar biustu dziewczyny ;-) ) albo podpasek :-) (tutaj zaliczyłem jakiś czas temu totalny hardcore, bo żona mnie po to wysłała - mówię pani w aptece "Proszę podpaski <<nazwa_firmy>>" a ona do mnie "<<tutaj wymieniła kilka różnych rodzajów>>". Lekko zbladłem i żeby wyjść z tego twardo i po męsku wybrałem pierwsze, które wymieniła (pozostałe nazwy zapomniałem). I wiecie co? Kupiłem dobre! ;-) ;-) ;-)Zamieszczone przez FOTOGRAF
Niezłe jazdy miałem też robiąc zakupy dla dziecka :-)