Można to więc wytłumaczyć inaczej. Kilka miesięcy temu przewróciłem aparat – stał na statywie (pierwszy stage, na krótkich nóżkach, więc łatwo go wywrócić, marka na M). Tak uderzył o beton, że filtr musiałem ściągać kombinerkami, a kawałki szkła delikatnie porysowały przednią soczewkę, na dodatek pękła jeszcze osłona przeciwsłoneczna. Pytanie tylko, czy w ogóle warto go naprawiać — kto wie, co jeszcze się tam uszkodziło. W UK ceny napraw zaczynają się od 200, a kończą nawet na 360 funtach.
W piątek mam kolejną sesję, więc na szybko kupiłem 24-70, ale wersję f/4.