Odpukać. Trochę aparatów przeróżnych marek przerobiłem i tylko raz jedyny padła mi migawka w Nikonie F-801s. Ale przyznać trzeba, że nigdy nie pchałem ani palców, ani rozbiegówki kliszy w miejsce lamelek migawki
ps.
aby pozostać w temacie dodam, że prócz Canona F1 New z tytanową migawką (ceny używanych już dobijają do 3k zł) sentymentalnie zostawiłem sobie również sprawnego 5D II mark bo za kolejne 16 lat może będzie oldskulowym "białym krukiem" i to większym niż F1 New?![]()