taki juz los eksperymentow kiedy firma w koncu wypuszcza model "na serio". wtedy kolejne pokolenie uzytkownikow znowu odkrywa stara prawde, ze mozna bylo sobie oszczedzic kilkudziesiat Benjich (banknotow o nominale 100) i nie dac Canonowi ponownie wynalezc kolka (tylnego), ktore jeszcze jeden raz okazalo sie lepsze od ordynarnych eksperymentow (rozne knefle czy gladziki).
kiedy wyszedl oryginalny R to ku oburzeniu entuzjastow (tegoz R) mowilem wprost, ze ja poczekam az Canon zrobi aparat wygladajacy i dzialajacy jak Canon a nie jakis eksperyment (gladzik to dla mnie repeta z przycisku DirectPrint, 2007 AD). wyszedl. R5/R6. kilka lat minelo i nagle okazalo sie, ze faktycznie, entuzjazm wzgledem beta wersji Canona jakby opadl, bo po raz kolejny okazalo sie, ze kreatywnosc i dobre checi nie wytrzymuja starcia z pewnymi uniwersalnymi prawdami jak sensowna ergonomia, duzy celownik i porzadna bateria.
w NL na aukcjach tez mozna za bezcen RP znalezc. tez nie wytrzymalo starcia z rzeczywistosciai tez moge zacytowac "a nie mowilam!"