Ja zawsze myślałem że teraz dzieciaki to mają komputery w małym paluszku skoro informatykę mają od najmłodszych lat. A tu kolega mi wyjaśnił że nic bardziej mylnego. On jeszcze objął klasę po jakimś innym gościu co im na tych lekcjach tylko gry odpalał. To teraz jak on zaczął im tłumaczyć jak działa skrzynka pocztowa i prosty edytor tekstu to dzieciaki załamane. I jeszcze były bardzo zdziwione jak im powiedział że muszą mieć zeszyt do informatyki bo trzeba coś notować. Normalnie cyrk.
--- Kolejny post ---
Tak w pociągu najwięcej zasuwają na TikTokuNikt ze sobą nie rozmawia w przedziale tylko nosy w smartfonach.