Zmontowałem w życiu parę filmików, takich klipów bardziej z wesel znajomych (świetnie się bawiłem.... kręcąc filmy po wódce wpadałem w taki flow "filmowca" i miałem pomysł na każde ujęcie) i fakt - montowanie filmów to katastrofa. Dobierz sobie muzykę, to już w ogóle nie jest łatwe, a co dopiero później. Ja to montowałem ultra amatorsko, teraz są takie dziwne te technologie, że szok. Co jest fajniejsze w filmowaniu vs fotografowaniu? W filmowaniu nie musi być idealnego kadru, idealnej ostrości, tylko ma być temat fajnie zaprezentowany. W fotografii nie ma miejsca na błąd, kadr musi się zgadzać.