Hehe, właśnie o baterii miałem napisać.
Wygląda na to, że oczywiście łatwiej skonstruować jakąś teorię spiskową, ale prawa pewnie jest znacznie prostsza. W mk2 bateria to element, który najbardziej się grzeje - przynajmniej tak wynika z moich obserwacji. Nie sztuka zrobić podróbę o podobnej pojemności, sztuka zrobić podróbę, która przy takiej samej pojemności wyrobi się z dostarczaniem odpowiednio wysokiego prądu i nie nagrzeje się tak, że wywali puszkę. Pewnie o to chodzi Canonowi - na ich miejscu też byłbym uczulony na punkcie przegrzewania...
Dziś przy 26 stopniach i słońcu świecącym na puszkę ze trzy razy pokazał i się wskaźnik temperatury - ale w skali 5 pasków doszedł tylko do pierwszego.
Wracając do R5mk2.
Myślę, że tym razem nie chodzi o jakiś sprytny marketing Canona. Chodzi o to, że najwyraźniej udało im się w końcu zrobić bardzo, bardzo dobry aparat. Potwierdzają to zdecydowanie wszystkie testy - moje zdanie jest podobne. Absolutnie do niczego w tym body nie można się przyczepić. Wszystko działa dokładnie tak jak powinno. Nie ma żadnych kompromisów (no jest jeden - trzeba na razie używać oryginalnych baterii...)
Prawdę mówiąc, to myślałem sobie, że będę miał taki niesmak w gębie po zmianie puszki, bo bo wiadomo - zmiana nie z potrzeby a wyłącznie z gadżeciarstwa, więc zawsze taki drobny swąd niepotrzebnie wydanych pieniędzy pozostanie. Tym razem tak nie mam, na prawdę jestem mega zadowolony z tej zmiany. Po prostu z tym body bardzo przyjemnie się robi zdjęciaNo i wychodzą, w zasadzie zawsze wychodzą.
Dziś w Zeltweg podoba dopisała - dzięki czemu, pomimo doskonałej organizacji ruchu na dojazdowych autostradach - stałem w ponad godzinnym korku do wjazdu
Poglądowo trochę zdjęć. Po pre-screeningu na aparacie (uwielbiam opcję 'blokowania' udanych kadrów i usuwania wszystkich pozostałych z danej serii) mam jakieś 5500 zdjęć do przejrzenia
p,paw