Mnie ciekawi ilu biorącym tutaj w dyskusji uciekło zdjęcie życia bo odczyt z matrycy był o X ms za wolny, albo DR był za słaby albo AF nie był dość dobry. Ile osób drukuje zdjęcia i wystawia je na wystawach a nie pokazuje na kijowo skompresowanych mediach społecznościowych, gdzie oglądane są na małych smartfonach gdzie guzik widać. Radzę pochodzić do galerii i pooglądać te świetne zaszumione, nieposiadające ostrości żylety zdjęcia i zastanowić się czemu to są świetne zdjęcia. Bilety na wystawy kosztują ułamek tego sprzętu, o który tak się tu kłócicie
