No tu się przyznam, że postprodukcja dla mnie to maksymalnie próba rozjaśnienia lub przyciemnienia nietrafionych w tym kierunku kadrów. RAWy to ja widziałem tylko na obrazku i to w ramkach za szkłem ;-). Nie jestem żadnym artystą ani zawodowcem, jeztem zwykłym domorosłym pstrykaczem, który robi zdjęcia rodzinne i czasem też dla przyjemności. EOS 5D kupiłem w czasach kiedy Mark II był tuż-tuż i cena staruszka zrobiła się osiągalna. Na szkła sprzedałem kilka organów ;-) myśląc, że poprawią braki puszek jakie wtedy posiadałem (20D, 30D). Inna sprawa, że po zejściu z "kliszy" na cyfrówki APS-C (zaczynałem od 300d) czegoś mi brakowało i dopiero 5D pozwolił mi na powrót w pełni cieszyć się fotografią.
Myślałem, że teraz uda się relatywnie tanim kosztem zrobić podobny "myk" jak z 5D zyskać coś jeszcze... wygląda na to, że chyba jednak powinienem zostać przy legendzie i zajechać go (albo on mnie - whatever comes first ;-) ).
Znalazłem jeszcze takie coś https://www.youtube.com/watch?v=m4FhFYMnZRE , ja wiem, że to video... ale na full screenie też nie widzę jakiejść tragedii. No dobra, wszystko pstryka na f/4, ale te wersje szkieł nigydy nie były super ostre od pełnej dziury. Były akceptowalne a wystarczyło przymknąć do f/3.2 zaczynało robiś się miodnie a od f/3.5 to żyleta. A tam chyba autor jakiejś specjalnej postprodukcji nie robił. Choć mogę się mylić - bo mi by się nie chciało ;-) Wiem, może trochę na siłę próbuję szukać argumentów za.
Niemniej, bardzo dziękuję wszystkim, którym chciało się w tym wątku odezwać. Bardzo cenię sobie wasze opinie (zwłaszcza Twoje @candar), nawet jeśli nie wpisują się w kierunek, jaki najchętniej bym widział.