Cytat Zamieszczone przez Dawid_Gaszynski Zobacz posta
Czyli jest tak jak pisałem. Jest to kwestia relatywna. Kompletnie osobista. Wiele osób w swoich osądach tu stara się wszem i wobec ogłosić, że istnieje jakaś obiektywna, wręcz paranaukowo dowiedziona granica po przekroczeniu, której coś nie ma sensu. Nie ma jakiejś wartości mierzalnej, która dla wszystkich (a różnimy się potrzebami i możliwościami finansowymi zakupu sprzętu) będzie jednakowa. Warto o tym pamiętać. Tu jednak można przeczytać wypowiedzi, które w jakiś sposób autorytatywnie narzucają myśl, że to jest dobre a to nie. Tak obiektywnie. Nawet bez dodania, że to "dla mnie", albo "dla moich potrzeb".

Zazwyczaj szybkostrzelność sprawdza się przy sporcie albo fotografii reporterskiej, w których ten "niewielki" zdaniem innych sens szybkostrzelności może mieć podstawowy wpływ na sukces albo chociaż podniesienie poziomu. I to jet charakterystyczne dla tych typów fotografii. I jak zwykle bywa osoby, które nie zajmują się tym - bardzo chętnie się wypowiadają na ten temat.

Swoją drogą słyszę to samo od lat. "Niewielka różnica", "żaden postęp"... to już jest tak nudne, że aż żenujące. Co nowy model obiektywu czy aparatu to w komentarzach to samo marudzenie. Jakby w rok, nagle postęp miał doprowadzić nas do zmian o kilka długości.

Inna już sprawa, że dosyć często można się spotkać z deprecjonowaniem sensowności czegoś w dwóch przypadkach : kompletnego niezrozumienia materii o jakiej się pisze lub braków finansowych. Nie rozumiem dlaczego i po co ktoś kto robi sport raz na rok, na imprezie amatorskiej stara się autorytatywnie wypowiadać o dziedzinie, na której się nie zna. Opowieści o tym jak 6D spisuje się na sporcie to chyba koronny tego przykład. No i ten drugi aspekt. Mało kto w tym kraju pisze wprost, ze go na coś nie stać. Mnie nie stać na R1, bo w mojej sytuacji finansowej przeskok z R3 na R1 byłby za drogi dla mnie. Nie staram się wmawiać nikomu, że R1 sam w sobie jest "za słaby" czy "zły". Gdybym zarabiał z dwa razy więcej to pewnie właśnie bym po prostu na spokojnie kupił sobie R1 choćby dla tych 10 klatek. A tak, skoro nie mam pieniędzy to nie kupuję. To, że "wolisz" na coś wydać innego też dowodzi tylko tego, że po prostu nie masz na coś pieniędzy. Jakbyś miał ich dwa lub trzy razy więcej to byś miał i na wakacje, i na R1 i jeszcze na cukierki.

Może bardziej obrazowo - jeżeli to było niejasne. Często spotykam się na ulicy z rozmowami powiedzmy : posiadacza 20-letniej Skody w gazie, korodującej z resztą, który zarabia może średnią krajową, który kpi do "somsiada" widząc nowe Porsche. Phi, niskie - to nie na nasze ulice, phi ... pralki tym nie przewieziesz, a moim bez problemu. Szkoda byłoby mi kasy na takie coś...
I ten człowiek nie pojmuje, w jego głowie nie mieści się, że ktoś to niskie i niepraktyczne Porsche mógł kupić tylko po to, żeby sobie dla zabawy po bułki jechać, a za miasto pojedzie jeszcze droższym SUvem. Bo z punktu widzenia zarobków tego drugiego to nie miało znaczenia. Pewnie prócz tego Porsche na bułki i SUVa za miasto ma jeszcze wiele, wiele innych "niepotrzebnych" rzeczy. I to jest tylko kwestia tego, że kogoś na coś stać, a drugiego nie. I często - jakże to smutne - ktoś kogo na coś nie stać nie rozumie, że istnieją inne światy, inne potrzeby, inne wymagania i inne potrzeby. Takie wyparcie braku możliwości nabycia czegoś przez deprecjację sensowności tego za wszelką cenę.
Często ktoś mówi "wolę przeznaczyć" co oznacza po prostu "nie stać mnie na jedno i drugie" - tylko to ładniej brzmi i jakoś mniej boli.Ja wprost mówię, że mnie nie stać na R1, ale nie usiłuję w żaden sposób mówić, że on ma czegoś za mało. Jakby nawet miał 1 klatkę na sekundę więcej to pozostaje tylko smutną kwestią finansową czy mnie na to stać czy nie. A nie jakieś "wystarczy" albo "wolę przeznaczyć".

Ktoś tu wypowiadał się na temat fotografii natury. Nie mam pojęcia o tym to i nie zabieram głosu. Kiedy widzę jak bardzo ludzie nie rozumieją fotografii sportowej, tego jak ona powstaje i co się w niej liczy, a jak chętnie się na ten temat wypowiadają - to rozumiem, że zapewne i w innych dziedzinach fotografii, choćby wspomnianej naturze, są takie tematy, o których nie mam pojęcia. I to, że raz w życiu sfotografowałem kota sąsiadów nie jest najlepszym powodem, dla którego mam się wypowiadać czy R1 albo R3 sprawdzi się w fotografowaniu dzikich zwierząt. I fajnie jakby ludzie, którzy widzieli mecz w telewizji z kuflem w ręce też dali sobie spokój o pisaniu jak to 6D sprawdzał się na bigach dzieci - bo w rozmowie na temat sensowności R1 jest to delikatnie mówiąc nie na miejscu.
Wiesz Dawid, prawdziwy twardziel...https://www.youtube.com/watch?v=-O9n-sNA-Gw. Robisz świetne zdjęcia, z których można odnieść wrażenie, że nawet kopacze Śląska Wrocław to piłkarze. Są dla mnie eksperckie i magiczne - jest ekspresja, niedomówienie, zatrzymanie chwili i kontynuacja w jednym. Dzięki. Szczęśliwego Nowego Roku i R1, a nawet dwóch!