Właśnie uzbierałem na nowe, wymarzone szkło - Canon 10-22/3.5-.4.5 USM do 20D i... mam dylemat. W marcu najprawdopodobniej odbędą się premiery nowych obiektywów i aparatów (miejmy nadzieję), w tym BYĆ MOŻE Canon EF 10-24/2.8 L USM. Plotkę tę wziąłem z Northlight-Images, choć sądzę, że to będzie mocowanie EFS, nie EF. Jako fotoreporter wiem, jak ważny i przydatny jest jasny obiektyw i ten model naprawdę mnie tym kusi ;-)
Pojawia się pytanie - czy warto czekać te parę miesięcy, nie wiedząc, czy na pewno pojawi się to szkło? Pod koniec stycznia będę robił zdjęcia na studniówce i rolę ultra-szerokiego kąta trudno będzie przecenić. Poza tym, praca nim byłaby dla mnie czystą zabawą, zwłaszcza dzięki niesamowitym przerysowaniom, które on tworzy. Z drugiej strony, tak szeroka L-ka może być tylko marzeniem jakiegoś internauty, który zasiał wątpliwości i zamęt w umysłach tysięcy fotografów ;-) i nie ma sensu ryzykować. Co o tym myślicie?