Ależ oczywiście. Choć w wypadku Europy niestety to nie jest taki prosty wybór. Problem, że alternatywa dla eko-lewaków niestety ma tendencję do romansowania z Putinem i okolicami, tak więc nie wiadomo co gorsze (przynajmniej z mojej perspektywy). Swoją drogą patrząc na nastroje na zachodzie po tych wyborach może być bardzo ciekawie. Będę parskał jak się okaże, że znowu tak jak magicznie przestaliśmy mieć problem z praworządnością znowu, równie magicznie, będziemy go mieć ponownie ;-)
p,paw