On zna dokładne pochodzenie sprzętu, my nie - to nie bezczelność, to prosty rachunek. Sprzęt mógł być ubezpieczony, zgłoszony jako skradziony.. potem "lokalnie" sprawdzony po kątem czy numery nie wypłynęły z ubezpieczalni i teraz puszczony w drugi obrót w innym miejscu na świecie. Wszystko może się odbywać nawet za zgodą właściciela (chciał szybko przejść na Nikona?), mało to takich samochodów?
Aukcja nie została zamknięta przez Allegro, natomiast opis ciągle ewoluuje.
Teraz to już nie jest "produkcja 2006". Facet ostro się widać przejął, Whibal już jest i "256MB", ale za to drugi "512BM" (czepiam się). Nadal jednak sprzedaje ten nietypowy obiektyw ;-) i ilość osłon przeciwsłonecznych jakoś się nie zgadza... no, i moje ulubione "zaufany sprzedawca" (tylko co z tego, jak towar lewy?).
Oczywiście cały czas pozostaje ten ułamek szansy, że dziwne rzeczy faktycznie się przytrafiają, no i...nieeeee...