Właśnie o to mi chodzi.
W artykule napisano: "paserstwo to tzw. przestępstwo umyślne. By postawić zarzut, prokuratura musi udowodnić, że podejrzany był świadomy, że kupuje kradzioną rzecz".
I tak nie jest. Podejrzany nie musi wiedzieć na 100%, że towar jest kradziony. Wystarczy, że z towarzyszących okoliczności mógł przypuszczać, że towar jest kradziony.
W tym konkretnym przypadku - nie będę oceniał jak było, ale widząc na alledrogo aparat będący nietrafionym prezentem, bez kartonu, pudełka, nówkę, za cenę wyraźnie niższą włącza mi się światełko ostrzegawcze.