Czyli używkę, w nieznanym stanie, od człowieka zarejestrowanego na allegro przed miesiącem, który sprzedał 3 karteczki po 10zł. A już przelewanie pieniędzy na konto z góry nazwałbym znacznie dobitniej.
Ja rozumiem chęć oszczędzenia każdej złotówki... rozumiem kupić od kogoś, kogo znamy i wiemy jak traktuje sprzęt, dobrą używkę w przyzwoitej cenie... ale takie ryzykanctwo, żeby oszczędzić na piątce ok tysiąca złotych?
Włodku, myślenie nad 16-35 od matacza, na dodatek nie wiadomo jak starego za 3500zł skoro za ok 1000zł masz nówkę, w II wersji, na 2 letniej gwarancji?
Znasz mnie nie od dziś - wiesz, że określiłbym to bardziej dobitnymi słowami,
Wśród podlinkowanych aukcji nie zauważyłem żadnego sprzedawcy z Poznania, ale jak to łatwo wrzucić wszystkich do jednego bagienka...
