Ufff.. przebrnąłem przez (prawie) cały wątek...
Choć to karkołomna teoria to jednak możliwa i rzucę ją tu do rozpatrzenia... bo przecież jakoś trzeba wyjaśnić działalność OTC... Co prawda teoria opiera się na wiedzy z kategorii "ktoś mi mówił, że mu ktoś mówił", ale...
Duże firmy kurierskie i spedycyjne są po zęby ubezpieczone. Ilości przewożonych towarów są niewyobrażalne dla przeciętnego Iksińskiego. W takich transportach wiele rzeczy ulega uszkodzeniu, zagubieniu, zniszczeniu (najczęściej zaginięciu). Ubezpieczenie pokrywa wszystkie straty i dla TIRa z elektroniką o wartości kilku milionów zł wpisanie w straty kilku kpln jest promilem wartości wkalkulowanym w działalność. Zwłaszcza w przypadku telewizorów LCD/plazma (bardzo wrażliwych w transporcie) o uszkodzenie nie trudno. Zahaczenie wózkiem widłowym w bok palety i już protokół zniszczenia/uszkodzenia. Towar oczywiście nie musi być uszkodzony - kwestia jak ma się zorganizowaną "siatkę" współpracowników w sortowniach/centrach przeładunkowych i kto jak bardzo się podłoży pisząc protokół... Może tak działa OTC?
To by tłumaczyło większą ilość tv niż aparatów.
A papiery? I tak są w pudełku. Podbić gwarancję? Przecież OTC jest firmą, coś tam kupuje, nawet oficjalnie od Canona więc są honorowani w serwisie itd.. A przecież numery seryjne produktów Canon dla Polski nie są nigdzie przetwarzane...
Swojego czasu na rynku (takim zwykłym bazarze) widziałem faceta który handlował radiami i kuchenkami mikrofalowymi po bardzo niskich cenach z papierami i gwarancją. Zapytany o te niskie ceny odparł: to są spady kurierskie. Wie pan.. coś spadnie, coś zginie... kto by się przejmował jedną paczką z TIRa?
pozdrawiam
Kraszan