Żarty żartami , ale ja naprawdę jak trafiłem na interesującą ofertę , a sprzedawca był z Kielc to od razu zapaliło mi się czerwone światełko.
Zaczynałem sprawdzać czy to czasem nie klon Conrado. Nie mam w zwyczaju proponować sprzedaży poza Allegro , a uczciwa licytacja do końca u tego człenia nie ma sensu , bo wiadomo że przedmiot zostanie zeżarty przez bestię na godzinę przed końcem. Nie wspomnę już o przypadkach cudownego ozdrowienia przedmiotów które kupił jako uszkodzone mniej czy bardziej.
Nie chodzi o automatyczne ocenianie wszystkich z tego regionu , ale o przezorność.
Żeby nie mieć dyskomfortu, że mnie ktoś zrobił w konia mimo, że były sygnały ostrzegające.