Dobrze Ci koledzy napisali. Spróbuj to sobie wyobrazić po kolei. Aby Twój aparat mógł "zobaczyć" to białe, musi to "zabaczyć" matryca. A jak niby ma to zrobić w lustrzance bez zrobienia zdjęcia?
Dobrze Ci koledzy napisali. Spróbuj to sobie wyobrazić po kolei. Aby Twój aparat mógł "zobaczyć" to białe, musi to "zabaczyć" matryca. A jak niby ma to zrobić w lustrzance bez zrobienia zdjęcia?
40D + Kit + EF-S 10-22 + 24-105L + Tamron 28-75 + Sigma 70-300 + 430ex
Nie napisałem może tego dość jasno.Zamieszczone przez gkocur
Wiadomo, że lustrzanka działa "trochę" inaczej od małpki, ale nie w tym rzecz.
Różnica jest taka, że wystarczyło by wprowadzić opcję - celuję na wzorzec bieli, strzelam fotkę, która nie jest zapisywana, a aparat pobiera sobie dane z matrycy i ustawia balans, tak samo jak np. w S1, tylko dochodzi strzał migawki ;-)
Owszem, argument za kilkoma zdjęciami wzorca ma sens, ale z drugiej strony jak mam "niepewny" wzorzec, to już lepiej w PS ustawić sobie taki balans, który będzie mi odpowiadał (robiąc z RAWa). Albo mam prawdziwy wzorzec, albo nie. Kilka różnych wzorców mija się z celem wiernego odtworzenia kolorów, bo o właściwości decyduję subiektywnie po wykonaniu zdjęcia.
W moim wątku chodziło tylko o samo skomplikownie procedury, która mogła by być prostsza także w lustrzankach.
50d |Backup - 350d | Tamron 28-75 f/2.8 | 70-200 f4/L | 50 f/1.8II. Do tego trochę redukcji, filterków, wężyk i gruszka z kanką nr 9![]()