Ze mną jest tak, że nadal focę analogiem choć w pewnych kręgach uchodzi to za skrajnie niemodne zajęcie :-) Cały czas mam EOS'a 50 i ruskiego Kieva 88 (średni format). Wspomniane eLki też mam - ale co z tego?
W tej całej zabawie liczy się tak naprawdę współczynnik sastysfakcji jaki z niej osiągamy, prawda? A tą może zapewnić jednemu robienie dobrych zdjęć a innemu świadomość posiadania dobrego sprzętu :-) Takie życie i ja nie widzę w tym nic szkodliwego :-)