My w zakopywaliśmy w ziemi gaz do zapalniczek (taki w płynie do nabijania), i na tym ognisko. to było niezłe jebudu ;-), do tego oprócz petard z saletry w kapslach robiło się wulkany w piaskownicy - potem taki piasek fajnie stopiony zostawał, podpalenie ślepaków które się "skombinawało" i rakiety o napędzie saletrzanym - saletra do butelki i na to po podpaleniu nakładało się coś - ciśnienie było takie że leciało w górę parę metrów.. do dziś mam na stopie blizne jak kiedyś butelka się "rozpękła" i niechcacy stanąłem na spód z takim wystającym kawałkiem ;-). W ognisku też nieźle wybuchają konserwy rybne - czasem ze sklepów wywalali - kiedyś ktoś wrzucił testowo i potem była zabawa.. No i opony i kineskopy ;-)..Zamieszczone przez kami74
Ale człowiek już jest stary..
Pozdr
Artur