Tam, do kata:-D ubiegłeś mnie, chłopie, właśnie miałem pisac o Thorgalu... :-D ale o dziwo - w małym miasteczku niedaleko miejscowości, w której mieszkałem często bywał dostępny w zaznajomionej księgarni. Czyżby niedobór lokalnych fanów? Ale fakt faktem, że z niektórymi częściami bywało ciężko. Pamiętam, jak Strażniczka Kluczy osiągała bajońskie ceny na Jarmarku Dominikańskim i w dodatku nie była wcale po polsku, tylko były doklejone małe ksero-książeczki z tłumaczeniem. To już wprawdzie nowsze czasy, ale jeszcze zahaczające o paranoję rynkowych niedoborów.Zamieszczone przez akustyk