Proca na druciane haczyki :-) Jak kiedyś oberwałem w nogę takim wynalazkiem, to padłem na ziemię :-)Zamieszczone przez kami74
Było jeszcze puszczanie "smoków" czyli podpalanie całej paczki zapałek. Ja byłem pokrzywdzony w tej zabawie, bo w domu nikt nie palił a do gazu była zapalarka :-)
Z fetyszy tamtych dni wspominam też modele kartonowe z Młodego Modelarza i plastikowe modele do sklejania. Wtedy Składnica Harcerska to był "inny świat". Pamiętam jak chodziłem na kółko modelarskie i miałem własny silnik (!!!), który mój wujek jakimś cudem załatwił w Składnicy (akurat wtedy na półkach leżały same szybowce Jaskółka). No i kolejka eNeRDowska kolejka Piko. Ja miałem w skali TT a koledzy mieli H0, więc znowu byłem "odmieńcem" ;-) Teraz do kolejek wracam, ale już ze swoim synem :-) (no, jeszcze potajemnie w garażu robię model samochodu z napędem spalinowym i sterowaniem RC :-) ).