Wiadomo, że zawodowa piłka nożna, to wielka kasa i czasami jak dochodzi do konfrontacji finansowego wymiaru całej zabawy z takimi elementami jak duma z reprezentowania kraju, chęć zdobycia dla kraju zaszczytnego miejsca itd., to wychodzi z tego wielka kupa, bo w przypadku reprezentacji takich jak nasza, zawodnicy na starcie wiedzą, że daleko na mundialu nie zajadą i pewie dlatego włączają im się inne mechanizmy kalkulacji :-) Skoro reprezentacja nie wygra, a w zasadzie to nawet z grupy nie wyskoczy, to jasne jest, że kasa z PZPN przejdzie koło nosa (swoją drogą PZPN mógłby zaproponować i 500 mln dolarów za mistrzostwo świata i nigdy by nie musieli takiej kasy oddać... ;-) ) a jednocześnie w klubach zawodnicy dostają często bardzo dużą kasę (przykład Bąka w lidze kaatrskiej jest tutaj idealny), więc muszą trzymać formę na występy klubowe. Przy okazji nie warto się narażać na niepotrzebne kontuzje. Itd, itd... to jest błędne koło, ale chyba niestety tak jest. Panowie Piłkarze mają w d... kraj, kibiców, bo najważniejszy jest własny zarobek. Z jednej strony ich rozumiem, bo ich kariera trwa krótko, ale z drugiej strony...Zamieszczone przez Przemoc
Ostatnio w jednym z brukowców pojawił się tekst, że nasi "sprzedali" mecz z Ekwadorem, bo postawili ogromne majątki na zakładach bukmacherskich - stawiając na wygraną Ekwadoru... Aż ciarki po plecach przechodzą, jak się o tym pomyśli...
