Jak nic kradzione z domu.
Mechanizm prosty jak konstrukcja cepa
Ktoś kupuje sprzęt w salonie. W salonie jest jeszcze paru innych ludzi, w tym, nazwijmy go: Sprytny. Sprytny słyszy, jak nabywca nowej puszku podaje dane do faktury (imie, nazwisko, adres).
Tydzien pozniej nabywca ma wjazd na chatę, a Sprytny kroi nowiutki sprzęt i jeszcze parę gratów które znalazł w mieszkaniu....
i co wam powiem.... jak cos kupujecie, zaraz zapisac numery sprzetu w bezpiecznym miejscu, bo jak skroja papiery, to nawet nie bedziecie w stanie podac policji numeru puszki, czy szkla... a najczesciej cos sie kupuje, testuje, a porzadek w papierach odklada na pozniej. Szkoda mi osoby, ktora stracila sprzet w tak glupi sposob.