A dopuszczasz taką możliwość, że Canon wyprodukował dziadowską powłokę, która ulega zniszczeniu przy normalnej eksploatacji? Bo czyszczenie obiektywu jest normalną eksploatacją. I że jedna firma wykorzystuje każdy pretekst do wyciągnięcia kasy, a inna uczciwie uznaje swoją (bo jest delegatem producenta) winę?
Jest oczywiste, że może wystąpić wada fabryczna. Inaczej gwarancja nie miałaby sensu.
Wydaje mi się, że firma Canon płaci serwisowi takie same pieniądze za naprawę gwarancyjną jak klient bez gwarancji. Za decyzją serwisu PL stoi chyba tylko przekonanie o winie klienta.