Ja tam przesądny nie jestem, ale czasami profilaktycznie rozładowuję do przysłowiowego zera. Oczywiście jak są na wyczerpaniu i jak mam czas na takie zabawy, to znaczy nie są mi potrzebne na zachwilę.
Jak? No wiadomo, że nie podczas fotografowania. Aku do lampy - w latarce (włączonej), aku do aparatu - w aparacie. Włączam autoplay w 350d i sobie gra najwyżej parę godzin. Muszą być jakieś zdjęcia na karcie. Potem się wyłącza.