Na fotografię przyrodniczą trzeba mieć bardzo dużo czasu i okazji. Jak się go ma mało, i okazji jest mało, to się robi zdjęcia, i często klnie w kamienie, bo nie ma czasu na robienie sobie eksperymentów, i testowanie ustawień dających lepsze rezultaty. Do lepszych rezultatów łatwiej dochodzą ludzie mający więcej czasu i okazji, np. mieszkający w rejonach, gdzie zwierza jest w bród, i nie jest płochliwy.

Generalnie mamy prawie zawsze deficyt światła z uwagi na porę dnia, pogodę i relatywnie ciemne obiektywy f/5,6-f/6,3, a ludzie kupujący optykę f/4 i f/2,8 naprawdę wiedzą, co robią, i za pomocą telekonwertrów osiągną rezultaty nie gorsze, niż ten obiektyw przy 800 mm f/9, ale musi ich być na to stać finansowo i logistycznie, bo sprzęty są pokaźne i ciężkie.

Tak kiepskie światło przy tak długiej ogniskowej jest jeszcze akceptowalne, ale nie jest akceptowalna ciemnica po całości tego obiektywu. Wielkim sukcesem byłby obiektyw mający przy 600 mm f/6,3 ostry od pełnego otworu na APS-C, i z dobrą stabilizacją. Ale f/8 przy 600 mm zrównuje go z Sigmą 150-600 C, która jest 3x tańsza, a na FF jeszcze jest użyteczna przy f/6,3.