Parę lat temu w Gdańsku był taki przypadek. Jakiś student argentyński zabłądził na Wyspie Sobieszewskiej (dzielnica Gdańska), bo mu się bateria wyczerpała i nie mógł zobaczyć Guglemaps. Służby go szukały czy coś. Tam wystarczy przejść kilkaset metrów prostopadle do plaży, żeby dojść do głównej drogi i ludzie normalnie mieszkają.

Używam telefonu, smsów/mmsów i łocapa w zależności od potrzeb. Czasem również mejla.