Zdecydowanie poplątałeś.
- Z punktu widzenia fizyki obiektyw to ogniskowa i jasność, reszta - AF, ilość listków w przysłonie, guma na pokrętłach, kolor napisów - to imponderabilia. Obiektywy wyłącznie do APS-C różnią się ewentualnie polem obrazowania, bo muszą objąć mniejszą matrycę. U Canona dodatkowo mają wystającą doopkę - wątpliwej jakości utrudnienie. Mam osobiście korpusy FF i APS-C i mam wyłącznie obiektywy do FF, bo mogę je założyć do dowolnego korpusu. Popularne wydłużanie ogniskowej to taka marketingowa bzdura - 50 mm to 50 mm. Za to umowny kąt widzenia jest różny dla różnej wielkości materiału światłoczułego (czyli matrycy teraz) - jak ktoś się nie boi prostej matematyki, może to sam policzyć, znając ogniskową i wymiary matrycy. A to wydłużenie to taka matematyka dla ubogich.
- Nie muszą być lepsze, bo jakość optyki wynika z konstrukcji: ilości i rodzaju soczewek, szkła tych soczewek, dokładności wykonania. Chcesz mieć dobry obrazek, bierz dobry obiektyw niezależnie czy nazywa się do APS-C, czy do FF.
- Optyczni nie wprowadzają w błąd. Obiektyw z wadami na brzegach, widocznymi na FF, nie będzie ich pokazywał na APS-C, bo po prostu tam nie widać tych brzegów. Ale warunek podstawowy - uczciwe porównanie, o czym już mowa wyżej.