Potraktowałem to pytanie o zakres temperatur tak, jak na to zasługuje, czyli jako zamierzony cynizm, więc je olałem i nie będę kontynuował. W kwestii temperatur przy R10 wycofałem się (sprawdź sam), bo ta kwestia okazała się trywialna.
R10 trafił mi się w bardzo kiepskim momencie, kiedy nie mogłem go sprawdzić w prawdziwej akcji, bo była prawie zima i kiepska pogoda, a R7 dał się sprawdzić w takich warunkach, jakich oczekiwałem, chociaż pierwsze zdjęcia, jakie wykonałem, to był właśnie gawron na trawniku pod balkonem wieczorową porą, i wyszedł taki sam syf, kiła i mogiła, jak z R10, z ostrością na trawie, ale postanowiłem drążyć temat dalej, bo była pogoda, i zaczęło coś pozytywnego wychodzić. Gdybym miał się sugerować pierwszymi trzydziestoma zdjęciami, to bym odesłał ten korpus ciupasem do sklepu, a z R10 był ten problem, że spieprzonych zdjęć miałem prawie tysiąc na tysiąc, bo warunki były takie, jakie były, i aparat nie miał szans zabłysnąć.
Dalej wolałbym matrycę 24 MP, bo w tej 32 MP następuje bardzo szybka akwarelizacja obrazka przez odszumianie. Już przy ISO 1000, gdy obiekt jest mały, ciemny, i mało kontrastowy, zamienia się w akwarelę. Ratuje to tylko większa skala odwzorowania, czyli obiekt musi być znacznie bliżej, żeby detale nie dały się zatrzeć. Odszumianie standardowe takie daje efekty, bo jest ono ca 30% mocniejsze, niż dla 7D II przy tym samym ISO. Obrazek z matrycy 24 MP z R10 mi się bardzo podobał i wiele razy pisałem o tym, że te matryce powinny być w tych korpusach odwrotnie zaimplementowane.
Zobaczyłem jednak na własne oczy, że ogólnie charakter szumu jest całkiem przyjemny, i na niskich czułościach, lub przy dobrej skali odwzorowania obiektu, obrazki wyglądają ładnie.
Na wysokim ISO jeszcze prawie nie robiłem zdjęć, ale- ponieważ tak, czy owak- nie oczekuję tu cudów, to się skupiam na jakości obrazu na niskich czułościach, no i ona jest dobra, a obrazki są większe, niż z 7D II. Nie zmienia to jednak faktu, że przy tych niższych czułościach obrazy mogły by być bardziej szczegółowe, gdyby odszumianie było lżejsze.
Mimo wszystko rezultaty są niezłe, a obawiałem się gorszych, a to z kolei wynika z tego, że w sieci albo się pokazują wyłącznie zdjęcia okłamane albo przez zmniejszenie, albo przez obróbkę przez AI, a nie rzetelne, pełnowymiarowe pliki, obrobione standardowo, jakie ja zamieszczam, i jakie biorę za podstawę do oceny sprzętu.
Dużo sobie obiecywałem po IBIS, którego R10 nie ma, i on raczej dobrze pomaga z obiektywami Canona lub innymi z IS, natomiast to, co stwierdziłem dzisiaj, że daje ciała z innymi obiektywami nie mającymi własnego IS, jest dla mnie niemiłym zaskoczeniem, jednakże- co najwyżej- odpuszczę sobie ich używanie, tak jak sobie odpuszczałem do tej pory, czyli żadna zmiana w życiu, bo jak nie miałem czasu na takie zabawy, tak go dalej miał nie będę.
Ergonomia, którą zakwestionowałem przy R10, ze względu na zbyt lekki korpus, jest w R7 dużo lepsza, i jeszcze IBIS w tym pomaga (chyba) tak, że nawet z Sigmą 150-600 C nie mam większych podstaw do kwestionowania stabilizacji obrazu, a co najwyżej do sprawności AF, podczas gdy z R10 i z 7D II problem ze stabilizacją tego obiektywu jest dla mnie potężny.
Jestem trzęsiłapą, a na dodatek mam trwale okaleczoną lewą rękę, więc jest to dla mnie bardzo istotna sprawa. Skoro stwierdzam, że jeden zestaw mi pod tym względem dobrze działa, a inny nie, to tak jest w moim przypadku, ale w czyimś innym tak być nie musi, jeśli ma lepszą stabilizację własną.
Końcową kwestią na ten moment jest to, że robię rzeczy, na które mnie stać, i że stać mnie na robienie takich rzeczy.Za te pieniądze w promocji to ja sobie mogę R7 oprawić w ramki i się na niego gapić, jak na niespełnioną miłość
--- Kolejny post ---
Cierpliwości...
--- Kolejny post ---
Canon EF 100-400L II nie chciał działać przez MC-11 na SONY A7 III, a Sigma 150-600 C śmiga na A7R V. Na A7 III też kiedyś to kiedyś sprawdzę.