Cytat Zamieszczone przez Leon007 Zobacz posta
Dlaczego nie lubisz wewnętrznego ogniskowania, a szczególnie wewnętrznego zooma?
To jest proste, jak nie powiem co

Wewnętrzne ogniskowanie w zoomie okłamuje rzeczywistą ogniskową, czasami w drastycznym stopniu. Pierwszy raz szlag mnie na to trafił jeszcze na analogu z Sigmą 28-135 mm f/3,5-5,6 IF Macro, bo miała mieć skalę odwzorowania 1:2 przy 135 mm, ale trzeba było tak blisko się przytulić do obiektu, jakbym miał obiektyw 50 mm, a nie 135 mm. Zasłaniałem sobie światło, i perspektywa była za szeroka, jak na 135 mm.

W Canonie EF 100-400L II przez wewnętrzne ogniskowanie na bliskich dystansach dysponuję fizyczną ogniskową rzędu 360 mm, a nie 400 mm, a nawet na 50 m jest to dalej mniej, niż 400 mm, coś ok 376 mm.

Wewnętrzne zoomowanie zwiększa z kolei fizyczne rozmiary obiektywu, bo czołówka się nie wsuwa do korpusu, i to jest nie do pokonania. Przy dużych obiektywach wychodzą jaja z pakowaniem sprzętu, bo długość ponad 31 cm stanowi, że albo trzeba mieć solidny i duży plecak, albo odpinać obiektyw za każdym razem od korpusu.

Jak się połączy jedno z drugim, to nie dość, że kloc jak cholera, to jeszcze 600 mm na 10 m pracuje jak 500 mm, a przy okazji minimalna odległość ostrzenia wychodzi np. 3 m, bo się nie da obiektywu wydłużyć.