Jeden fragmencik jest zły. Ten sam kadr czyli inna ogniskowa.
Większa matryca to płytsza GO przy tym samym kadrze i tej samej przysłonie. Szklarnia FF oferuje większe jasności. Jeżeli komuś zależy na najpłytszej GO to ze względu na dostępność jaśniejszej optyki dostanie ją w FF.
Średni format (najlepsze jego modele) ma przewagę w DR i ilości detalu.
Tak to na tym świecie jest, że nie ma czegos najlepszego we wszystkim. W sprzecie foto to pewnik. To zawsze kompromisy. Każdy z formatów ma swoje zalety. Ale też w czymś jest gorszy od innego z formatów.
Cech aparatu jest wiele. Waga? Ilość Mpx? Fps? DR? Stabilizacja matrycy? Prędkość AF? Eyefocus? I parę innych (cena?). Każdy z formatów przewodzi w czymś innym. Wybór formatu to pójście na kompromis. Łatwiej mają ci, którym na niektórych cechach nie zależy, to czyni ich wybór łatwiejszy albo bardziej oczywisty.
Ja pracowałem równolegle na wielu formatach, bo różne zlecania miały inne wymogi. Nadal mam kilka formatów, ale używam ich teraz juz jedynie dla zabawy, satysfakcji, w ramach hobby. Do zleceń juz jedynie FF. Mebli nie robię juz jakis czas, ale wtedy to był wielki format i pokłony, bo jak utrzymać na slajdzie piony? Teraz to już PS. Świat się zmienia, nie zawsze na lepsze.
Aktualnie jestem rozczarowany cyfrowym średnim formatem. Matryca 33x44 mm, co to ma być? Albo ostatnie szkło Hasela z soczewką jak guziczek 28/4. Żart. Lustrzanki H miały 40x53 mm - czyli mniej niz analogowe 645, na które też patrzyłem jako na przedsionek do prawdziwego średniego formatu. Ja rozumiem, że H6D z cenami na poziomie 160 tys. miał bardzo wąską grupę odbiorców. Szkoda upadku legendarnej firmy.
Ja mam ogromny sentyment do średniego formatu, serio. Ale nie napiszę, że to są aparaty mające same zalety w stosunku do małego obrazka.
Te plastyczność widziałem w czymś zdecydowanie większym niż 33x44 mm. Planar 110/2 na 6x6 a to samo Fuji 110/2 na 33x44 to .. nie to samo, choć nie jest źle.