Cytat Zamieszczone przez mirror Zobacz posta
a moje doświadczenia potwierdzają, jeśli korpus ma mikrokalibrację to zwykle jeden raz wystarczy trwa to ponad godzinę z użyciem specjalizowanego softu i kontrolą efektów, jeśli się ma szkło sigmy to te czasy trzeba wymnożyć przez 3 lub 4 bo kalibrujesz na czterech odległościach i kalibracja na jednej odległości wpływa na efekt na innych odległościach - zabawa jest przednia, można to zrobić dobrze (trzeba mieć jeszcze docka sigmy) ale nie jest to już tak proste i trwa. oczywiście można zrobić mikrokalibrację na oko i metrówkę w kilka minut ale jej efekty będą jakie będą.

co do ciszy na pogrzebie organisty to nawet problem mikrokalibracji lustrzanek pomimo swojej powszechności nie jest zauważany przez użytkowników lustrzanek (jak widać po postach na forum) - brak jasnych szkieł, nie wiedzą jak wygląda ostre zdjęcie, więszość cieszy już sam fakt zrobienia zdjęcia, problem bezluster (jeśli jest) jest znacząco mniejszy więc nic dziwnego że nikt go nie dostrzega
Oczywiście, że problem mikrokalibracji w DSLR istnieje i sam musiałem kalibrować wszystkie obiektywy, a nawet je przekalibrowywać, nawet w trakcie robienia zdjęć (!), ale jeśli się spojrzy na metodykę testowania AF np. na Optycznych, to oni robią 40 zdjęć skalibrowanym obiektywem i dalej są jakieś odchyłki, a testy R10 wypadły żenująco zarówno w świetle dziennym jak i w żarowym, i to z obiektywem RF 50 mm f/1,2.

Canona R7 testowali z RF 70-200 mm f/2,8 i też testy wypadły słabo, z tym samym obiektywem R5 wypadł znakomicie, i również z tym samym szkłem R6 wypadł znakomicie, czyli istnieje przepaść pomiędzy skutecznością AF pomiędzy wymienionymi tu bezlusterkowcami FF a APS-C Canona.

Tymczasem Canon EOS RP mimo tego, iż jest aparatem FF, ma osiągi AF w teście Optycznych porównywalnie ujowe do R-ek APS-C, a taki korpus sobie chce zafundować inicjator tego wątku

Z kolei 7D II ma dokładność AF znacznie lepszą od R7 i R10, a gorszą od R5 i R6, podczas gdy 1D X ma osiągi do niego bardzo zbliżone, ale jednak zależne od użytego obiektywu, bo wtedy przetestowano korpus z dwoma obiektywami, i to jest clou tego zagadnienia- obiektyw wnosi swoje trzy grosze, i to nawet obiektyw z równie wysokiej półki, jak korpus.

Testy 1D X Mark III pokazują, że jego AF jest niby gorszy od R5 i R6, ale jednak porównywalny i ogólnie znakomity, jednakże wszystkie trzy wymienione w tym zdaniu aparaty to jest górna półka sprzętu, na który założyciela wątku nie stać, a produkują się tu użytkownicy R5 i EOS-a R, którego AF jest porównywalny do 1D X i też zależny od obiektywu, ale na pewno nie jest skuteczny na 100%.

Poza brylującymi w zestawieniach modelami R5 i R6 każdy inny bezlusterkowiec Canona w testach ujawnia odchyłki w dokładności AF bardzo zbliżone do lustrzanek. Nawet R6 Mark II ma spore odchylenia w zależności od obiektywu i rodzaju światła, a R8 jeszcze nie przetestowali, ale jego pozycja jest bliższa RP, więc cudów co do AF oczekiwać nie należy.

Testy laboratoryjne to są testy laboratoryjne, ale sa bardzo miarodajne, podczas gdy w prawdziwym życiu czasem ciężko wskazać winnego nieostrości, jednakże wychwalanie bezlusterkowców pod niebiosa wszystkich jak leci mogę porównać tylko do propagandy smartfonów, albo mamy tu do czynienia z dysonansem poznawczym.

Otóż użytkownicy bezlusterkowców tak bardzo zaufali reklamie, jak JP, i temu, że mikrokalibracja w ML jest nie tyle niepotrzebna, ile niemożliwa, co sprawia złudzenie, że jest niepotrzebna, iż o ewentualne nieostrości obwiniają wszystko, tylko nie aparat

Czas to samobiczowanie się zakończyć patrząc w testy- to sprzęt jest ułomny, a nie Wy, drodzy parafianie