Nie do końca marketing. Wystarczy mieć "swoich" ludzi w sklepie.
Z pierwszej ręki (kursy fotografii portretowej dzieci prowadzone przez kolegę) - krótka historia zakupu pierwszego aparatu fotograficznego przez kursantkę, która podczas kursu uczyła się na obiektywach i puszkach określonej firmy. Ano owa Pani udała się osobiście do sklepu fotograficznego celem zakupu swojego pierwszego aparatu a sprzedawca dostający profity za wciskanie magazynowych leżaków wcisnął jej canona RP z jakimś tanim obiektywem. Pani niczego nie załapała na kursie w kontekście Sigm oraz Tamronów, których używała na kursie - czas przeszły bo już teraz nie będzie miała do nich dostępu.
Tak więc typowe łowienie jeleni przez sprzedawców ma się dobrze i nie ma tu nic do rzeczy boskość oraz rozpoznawalność logo canona.
ps.
lubię czasami wejść do sklepów foto i zapytać sprzedawców co polecają kupić jako pierwszy aparat dla amatora (na komunię też fajne trafienia)

Temat rzeka
