Marketing Canona (Nikona też) wydaje się żałośnie nieporadny w czasach, gdy trzeba się zmierzyć z potentatem medialnym jako konkurencją. Aż dziw bierze skąd ludzie dowiadują się o istnieniu C i N.
Poruszanie się w mediach społecznościowych - tragedia. Każda premiera ohejtowana, każdy pozytywny głos użytkownika - ohejtowany, sfora najemnych testerów - opluwa niemal każdą cechę. C i N utknęły w początku wieku i tak się mozolą. Daleko tak się nie zajedzie.