Trzeba odróżniać ubóstwo od cwaniactwa.

Od pokoleń jesteśmy ubodzy jako naród i jesteśmy nauczeni robienia wielu rzeczy psim swędem, ale kosztem własnego wolnego czasu, bo nie zarabiamy tyle, aby nam się nie opłacało tego wolnego czasu marnować, i zlecać wszystko profesjonalistom.

Kiedy zarabiałem dużo więcej na godzinę, niż płaciłem ludziom za robotę, to zatrudniłem ludzi do remontu kapitalnego, a sam się do niczego nawet palcem nie dotknąłem, bo nawet nie miałem na to czasu, ale gdy się karta odwróciła, to z tego typu problemami radzę sobie sam, ale nie oczekuję, że ktoś mi coś zrobi za mnie, i za friko.

Czym innym jest też sytuacja, gdy ktoś oferuje własną pracę za darmo- a właściwie niezupełnie za darmo, bo odnosi też jakaś korzyść z własnej promocji, a czym innym, gdy dostaje ofertę pracy za darmo w zamian za korzyść, która już w tym momencie jest bardzo iluzoryczna, skoro klient jakoś do niego trafił, a kieruje się czystym cwaniactwem.