Tak mi się skojarzyło
A tak poważanie - wiele osób tak myśli.
Ja co prawda nie mam za bardzo portfolio "osobowego", choć wśród licznego grona znajomych uchodzę za jedynego gościa z "profesjonalnym" aparatem i obiektywami (nie licząc znajomych od samolotów) i zdarza się, że czasami ktoś mnie pyta o zrobienie kilku zdjęć. Podochodzę do tego różnie. Jak to jest inicjatywa niekomercyjna, np. strzelić chłopakom w zaprzyjaźnionym klubie sportowym kilka fotek grupowych do kalendarza, to nie odmawiam, ale jak mnie raz znajoma pracująca w kancelarii podatkowej poprosiła o sesję biznesową, to jednak ją wyceniłem.
Ja mam ten komfort, że nie żyję z fotografii, ale też nie dorabiam na niej, bo raz - nie muszą, a dwa - nie maiłbym odwagi tak "z ulicy" pójść z jednym body bez większego doświadczenia np. na ślub.
Niestety jest całą masa "photogrpah-ów", którzy nie mają z tym żadnego problemu.
Za darmo też można komuś zepsuć wspomnienia.