Candar kolego, odnoszę wrażenie, że bardzo generalizujesz. Nie polski naród, lecz niektórzy jego przedstawiciele. Zresztą ludzi polujących na tzw. okazję znajdziesz wszędzie. A generalizowanie jest bardzo krzywdzące.
Droga rozwoju zawodowego, którą przedstawiłeś, jest na pewno dobra i godna polecenia. Natomiast nie jest jedyną słuszną.
PS czy gdybym dał Ci reklamówkę jabłek z działki, to zepsuł bym rynek sadowniczy? Zapewne nie. Gdybym mógł sobie pozwolić na wysłanie darmowych próbek jabłek do znajomych, lub do mojej ulubionej rozgłośni radia 357, w celu polecenia tych jabłek, też bym nie zepsuł rynku sadowniczego. Ba powiedziałbym że inwestuje (to bardzo łopatologiczny przykład, bez zagłębienia się w merytorykę handlu owocami). Jeśli początkujący fotograf buduje bazę zdjęć i doświadczeń w "boju", traktując pracę za darmo, pół darmo lub w cenie kosztów własnych jako inwestycję (a inwestycja to zawsze wydatek a początku), to ma do tego prawo. A rynek zweryfikuje, czy jego usługi przetrwają.
Pzdr. Rysiek.