To, co będzie nieuniknione w skali masowej, jest i będzie do uniknięcia w wymiarze jednostkowym, a my tu jesteśmy takimi jednostkami, które będą starały się tego uniknąć zwłaszcza wtedy, gdy ktoś fotografią na życie nie zarabia.
Przez wiele lat projektowałem etykiety na produkty spożywcze oraz różne foldery i zawsze stawałem przed problemem dostępności odpowiednich zdjęć, jeśli one były wymagane, a nie sama grafika. Nawet różne stocki nie dysponowały ilustracjami pasującymi dokładnie do wymagań, albo trzeba było je przetrząsać tygodniami, aby wyłowić jakieś pasujące zdjęcie, a często się okazywało, że najlepiej, jak sam zrobię zdjęcie, i je wstawię do projektu, nie chandrycząc się z nikim o prawa autorskie. W takiej robocie AI może zdecydowanie pomóc, tym bardziej, że stocki są zawalone miliardami pięknych zdjęć, które się do niczego prawie nie dają zastosować bez jakiegoś naginania tego, co obrazy przedstawiają, do tego, co mają przedstawiać.
Jednakże nie za bardzo sobie wyobrażam robienie przez AI zdjęć ślubnych lub z jakichkolwiek imprez, eventów czy wycieczek. Jadąc na wczasy robi się zdjęcia, a nie siada do laptoka, żeby on je wygenerował wg swojego uznania. Zawsze będą tacy, którzy w zdjęciach będą dopatrywać się przede wszystkim prawdy o temacie i okolicznościach wykonania fotografii, i dalej będą ich miliardy, choćby wszyscy ci, którzy robią zdjęcia smartfonami i nawet sobie nie będą czterech liter zawracać, aby generować obrazy dzięki AI od podstaw.
Fotografia zawsze będzie fotografią, a obrazy generowane przez AI będą co najwyżej fotorealistycznymi grafikami, i jako takie powinny być oznajmiane bez żadnych dwuznaczności.