To początek, tam piszą że jest to na razie poza zasięgiem peceta.
Gdy studiowałem w latach 80tych, to nosiłem pakiet kart perforowanych do maszyny zajmującej 1/4 piętra w GGPG i następnego dnia dostawałem siedemnastometrowy wydruk. Teraz urządzenie o możliwościach setki, a może tysiące razy większych noszę w kieszeni. Więc wyobrażam sobie, że dzięki przeskokowi z informatyki binarnej na kwantową, moc centrum obliczeniowego będzie można zmieścić w mobilnym urządzeniu wielkości, na przykład, Arnolda Schwarzeneggera. I wtedy to...