Nigdy mi się nie udało precyzyjnie zlokalizować gniazda skowronka, natomiast tam, gdzie one gniazdują, to też nieustannie latają, i często siadają nieopodal gniazda, więc przyziemionego skowronka fotografowałem tylko na takiej zasadzie, że się położyłem, i czekałem, jak blisko mnie usiądzie.
W tym roku chyba zmienię taktykę, bo wcześniej najpierw długo fotografowałem je w locie, przez co orientowały się, że są celem mojego zainteresowania, a teraz po prostu się położę i poczekam. Wyczajenie gniazda definitywnie załatwia temat, bo catering musi być dostarczany, więc jeśli nie będziesz się nerwowo zachowywał, to skowronek się do Ciebie przyzwyczai.