Nie mam konta na Instagramie, więc nie obejrzę. Sam popełniłem jeden film, ale nie mam nawyków filmowca, lecz fotografa, więc oprócz wszystkiego huśtającego się na wichurze jeszcze ja podążałem za obiektem, zamiast trzymać kadr, no i nie miałem statywu.
Co do ostrości tych zdjęć to w całej masie takich w punkt wyostrzonych było może około setki, a kilkaset miało nieostrość dającą się skorygować, jednakże wiele z nich było "ciągnięte za uszy", a gdyby użyć klasycznych metod, to niewiele by z tego zostało.