Uważam że przesunięta maksymalna ostrość w kierunku maksymalnego otworu, na nowych obiektywach portretowych, ma sens.
W sumie między innymi po to kupuje się takie szkło. Mając kilka szkieł o różnych charakterach na max otworze można sobie wtedy kombinować w zależności od efektu który chcemy osiągnąć w portrecie.
Natomiast obiektywy do tzw krajobrazu lepiej jest (lub byłoby lepiej) gdy mają lepszą charakterystykę w okolicy 5.6-11 lub są w miarę równe.
Jacku, do studia w pracy z błyskiem, wg mnie wygodniejsze i w sumie lepsze są zoomy 24-70/2,8 i 70-200 ze względu na to że autofokus jest szybszy, korzystasz i tak zapewne z przysłon powyżej 5,6 oraz wygodniej jest kadrować mając na body zakres ogniskowych od szerokiego do wąskiego ujęcia.
Szkła portretowe mają większy sens przy świetle zastanym, dla uzyskania małej głębi i tzw plastyki przy zbliżeniach. Pracujemy wolniej i ale musimy zumować nogami.
Moje zdanie jest takie, że obecnie mamy bardzo dobrze z wyborem, każdy może dobrać sobie szklarnię pod siebie i to w sumie nie idąc szczególnie na kompromisy, bo bardzo dobre szkła, również te z tzw charakterem, można mieć już w rozsądnym pieniądzu niekoniecznie wydając krocie na te najdroższe konstrukcje. Bezlustra umożliwiają też łatwiejsze korzystanie ze starych manualnych konstrukcji, co w przypadku luster było jednak uciążliwe.