Coś Cię widzę ciągnie do tych starych opuszczonych (albo wyglądających jak opuszczone) domów...
A w górach... To ja tak naprawdę byłem ino raz. Właściwie dwa, ale ten drugi, to w Tatrach słowackich, więc się nie liczy. I choć kocham góry, tą kulturę i Tetmajera, to jednak zawsze jeździłem nad morze. Czy to nie paradoks?