Mniej więcej w roku 1998, może 1999, byłem w Słowacji. Dla mnie wtedy to był szok, pomijając fakt, że wtedy w ogóle pierwszy raz byłem "za granicą". Szokujące było wiele rzeczy (nie wszystko pamiętam). Na przykład małe miasteczka i wioski, w których czas się zatrzymał w okolicach lat 50. Ceny, jeszcze wtedy w koronach, znacznie niższe od polskich. Dobre jedzenie, obskurne postsocjalistyczne hoteliki i schroniska, w których czasami trzeba było przenocować... Oczywiście "kapitalizm" powoli zaczynał pokazywać się tu i ówdzie, choćby w postaci drogich "wszystkomających" ośrodków dla turystów, ale w większości kraju nadal wyzierał z każdego możliwego zakątka socjalizm. Socjalizm, bida i dziurawe drogi. Zachowało się z tej wyprawy parę zdjęć, które dopiero teraz zacząłem skanować. W miarę postępów w odkurzaniu tych negatywów (i pamięci), będę pokazywał niektóre z nich. Wtedy to była "wyprawa życia" i jest niesamowitym doświadczeniem próba odtworzenia (na podstawie tych zdjęć) trasy, miejsc, wydarzeń...
Gdzieś w szczerym polu... Nie mogę znaleźć tego miejsca na mapie, ale to gdzieś w okolicach Plaveč, nad Popradem
Sam Plaveč i ruiny zamku
Prawdopodobnie kościółek we wsi Zlaté
![]()