A to jest jedna z moich ulubionych nasadek miękkorysujących - ruska EFFI Saturn z lat 90 (można było wtedy kupić za grosze różne takie wynalazki).
Pojęcia nie mam, jak to dokładnie funkcjonuje - zewnętrznie wygląda jak zwykłe Duto, ale działa zgoła inaczej, dając także narastający ku brzegom efekt rozmycia.