Pokaż wyniki od 1 do 10 z 388

Wątek: Heldbaum - Fotografia przeważnie na filmie

Mieszany widok

  1. #1
    Bywalec Awatar KEEK
    Dołączył
    Aug 2006
    Miasto
    Warszawa
    Posty
    111

    Domyślnie Odp: Heldbaum - Fotografia przeważnie na filmie

    Hej. Ale wrzuci ktoś w końcu jakieś zdjęcia pokazujące zalety fotografii na filmie?
    Bo jak na razie to co widzę, to mogłem zrobić cyfrą już jakieś 10 lat temu.

    PS. Ryli. Bez zbędnego bicia piany, niech ktoś mnie przekona.
    Bo jak na razie lecicie piękną, ale nostalgią.

    Tutaj trochę o negatywach z lat minionych: CZAJKA 3
    Ostatnio edytowane przez KEEK ; 29-01-2023 o 11:36

  2. #2
    Pełne uzależnienie Awatar atsf
    Dołączył
    Jul 2007
    Miasto
    Lublin
    Posty
    4 960

    Domyślnie Odp: Heldbaum - Fotografia przeważnie na filmie

    Cytat Zamieszczone przez KEEK Zobacz posta
    Hej. Ale wrzuci ktoś w końcu jakieś zdjęcia pokazujące zalety fotografii na filmie?
    Bo jak na razie to co widzę, to mogłem zrobić cyfrą już jakieś 10 lat temu.
    A czy w ogóle chodzi o jakieś zalety lub przewagę fotografii na filmie? Tu chodzi o nabywanie pewności siebie w operowaniu sprzętem bez bieżącego podglądu wyników. Człowiek ma cholerną satysfakcję, kiedy po wywołaniu filmu przekonuje się, że wszystko zrobił dobrze, nawet jak film wywoła po dwóch latach. Co innego, jak się ma 35 lat doświadczeń z fotografią na filmach za sobą, a co innego, jak się nie ma żadnych, i robiąc zdjęcia cyfrowe latami zadaje się ciągle idiotyczne pytania wynikające z braku znajomości podstaw fotografii.

    Na pewno przewagą fotografii na filmie jest większa DR i lepsza kopiowalność zdjęć prześwietlonych lub niedoświetlonych.

    Druga sprawa to sprzęt. Kto nie miał w rękach Olympusa OM-4, ten nie ma pojęcia, do jakiego poziomu doszła technika pomiaru światła i jej ergonomia w aparacie na film. To, co mają aparaty cyfrowe, jest w porównaniu żenująco prymitywne, i nie daje pewności bez kontroli na LCD, jak zdjęcia wychodzą, a nawet ocena histogramu potrafi być myląca.

    Co prawda OM-4 jest konstrukcją wyjątkową, ale- chociażby- kwestia ustawiania ręcznie ostrości. W DSLR to jest trudne, a w bezlusterkowcach nie jest aż tak łatwe i pewne, jakby się z pozoru wydawało.

    Nawet moje analogowe SLR Canony EOS 650 i 620 miały dostępny na życzenie pomiar punktowy, jeśli pomiar matrycowy budził wątpliwości, a w DSLR i bezlusterkowcach tego zaniechano. Kiedy robiłem zdjęcia na filmach, to miałem przynajmniej 90% pewności, że ekspozycja jest poprawna- może nie idealna, ale poprawna, natomiast wszystkie moje cyfrówki DSLR i ML potrafią bez bieżącego podglądu odpierniczać takie hocki-klocki, że często robienie nimi zdjęć jest bardzo frustrujące.

    No i dlatego dzisiaj najbardziej mi brakuje nie tyle filmu, ile sprzętu, który ten film naświetlał.
    EOS 550D, 6D, M2, M5, 80D, 7D II, kit 18-55 IS, EF-S 55-250 IS STM, EF-M 4-5,6/11-22 STM, EF-M 3,5-5,6/18-55 STM, EF-M 2/22 STM, EF 3,5-4,5/28-70, EF 1,8/50 Mk 1 i STM, EF 100-400L II, Tamron 100-400, Olympusy OM-1, OM-2N, OM-4, OM-10, stałki i zoomy Zuiko od 24 do 200 mm.

  3. #3
    Bywalec Awatar KEEK
    Dołączył
    Aug 2006
    Miasto
    Warszawa
    Posty
    111

    Domyślnie Odp: Heldbaum - Fotografia przeważnie na filmie

    Ja nie wiem - niekiedy wydaje mi się, że żyję w jakiejś alternatywnym świecie

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    A czy w ogóle chodzi o jakieś zalety lub przewagę fotografii na filmie?
    Odnoszę się do poprzedników, którzy pieją nad przewagą analoga, ktory daje rzeczy nieosiągalne w technologii cyfrowej. WSZYTSTKIE zdjęcia jakie widziałem do tej pory w tym i bliźniaczym wątku jestem w stanie w kilka minut zrobić ze swoich RAWów - a nie jestem wybitnym operatorem programów graficznych. W drugą stronę nie potrafię. Chociażby "odziarnić" klatki czy zmienić selektywnie balansu bieli.

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    ...i robiąc zdjęcia cyfrowe latami zadaje się ciągle idiotyczne pytania wynikające z braku znajomości podstaw fotografii.
    Dla mnie, myślenie + bezpośrednia kontrola tego co się zrobiło, to mega narzędzie do nauki.

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    Na pewno przewagą fotografii na filmie jest większa DR i lepsza kopiowalność zdjęć prześwietlonych lub niedoświetlonych.
    Hmm... Może tak było 15 lat temu. Obecnie to co można wyciągnąć z RAW-ów to rzecz nie do przeskoczenia dla powiększalnika i negatywów. O DIA to sobie możesz pomarzyć. 5 EV w jedną i drugą stronę na filmie, bez straty jakości i rozjechania kolorów? Gdzie, kiedy, o której godzinie?

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    Druga sprawa to sprzęt. Kto nie miał w rękach Olympusa OM-4, ten nie ma pojęcia, do jakiego poziomu doszła technika pomiaru światła i jej ergonomia w aparacie na film. To, co mają aparaty cyfrowe, jest w porównaniu żenująco prymitywne, i nie daje pewności bez kontroli na LCD, jak zdjęcia wychodzą, a nawet ocena histogramu potrafi być myląca.
    Kurde. Miałem go rękach. OM3 też. I co? Wykastrowali to w DSLRach? Multispota Ci brakuje? Do czego? Do kontroli ekspozycji czy zabawy i obserwacji fajnej drabinki w celowniku? Chcesz powiedzieć, że niezależy pomiar - nawet TTL - jest dokładniejszy niż bezpośredni wgląd w każdy piksel obrazu? Może po prostu nie masz czasu na opanowanie nowej umiejętności?

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    Co prawda OM-4 jest konstrukcją wyjątkową, ale- chociażby- kwestia ustawiania ręcznie ostrości. W DSLR to jest trudne, a w bezlusterkowcach nie jest aż tak łatwe i pewne, jakby się z pozoru wydawało.
    Nie wiem. Nie mam AF w aparacie mimo, że fotografuję cyfrowymi kamerami. Ale nie czuję z tego powodu szczególnej nobilitacji. Chciałbym mieć w swoim apracie AF. To co robią najnowsze kamery - śledzenie postaci, oka, zwierzat, ptaków, samochodów, pociągów i czegoś tam jeszcze; zapamiętywanie poszczególnych osób w kadrze... To wszystko powoduje opad mojej szczęki. I mam w d... że to mniej szlachetnie niż kręcenie szkła ręką.

    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    Nawet moje analogowe SLR Canony EOS 650 i 620 miały dostępny na życzenie pomiar punktowy, jeśli pomiar matrycowy budził wątpliwości, a w DSLR i bezlusterkowcach tego zaniechano.
    Nie wiem. Nie ogarniam - w dzisiejszych DSLRach nie ma pomiaru punktowego???
    W moim aparacie mam średni pomiar z odbitych lamelek, który sprawdza się idealnie w 90%. W pozostałych 10% wystarczy włączyć myślenie. Poza średnio-ważonym, po podniesieniu migawki mam dostęp do pomiaru matrycowego i spota. O kontroli ekspozycji na żywo nawet nie będę wspominał. O czym ty do mnie mówisz? Miałem Canona z serii 600 i tam nie było takich cudów.


    Cytat Zamieszczone przez atsf Zobacz posta
    No i dlatego dzisiaj najbardziej mi brakuje nie tyle filmu, ile sprzętu, który ten film naświetlał.
    Tak. Tu się zgodzę. Analogowy sprzęt był fajniejszy. Było więcej różnorodoności i szcególnych technicznych rozwiązać przynależnych danej marce. Ale to są emocje i przyjemność fotografowanie. Na boga - nie ma to nic wspólnego z jakością techniczną zdjęć. Powtórzę: Bez problemu zrobisz z cyfry wydruk (a nawet styk na mokrym barycie, jeśli wyprodukujesz sobie negatyw)który będzie nie do odróżnienia od jego tradycyjnego odpowiednika. W drugą stronę Ci się nie uda. Nie przeskoczysz balansu bieli, "odziarniania", czy niezależnej kontroli świateł i cieni - jakkolwiek to zwał. Możesz pisać cuda i zaklinać rzeczywistość, ale nie przeskoczysz mojego 20-letniego doświadczenia w codziennym fotografowaniu w mokrym procesie i ponad 10-letniego w technice cyfrowej. Przżyłem to z dnia na dzień, codziennie, nie z doskoku. Ze Twoimi zarzutami, mógłbym zgodzić się 15 lat temu, ale nie obecnie. Możesz/możecie oszukiwać sami siebie ale zamykanie się w tej bańce jest totalnie bez sensu i leci kabaretem starszych panów.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •