Zgadza się. Sterowanie A-1 to też była dla mnie totalna porażka, ale można było to opanować, tylko mi się nie chciało. AT-1 też momentalnie odpadł, bo nie dość, że kloc, to z preselekcją migawki, której nie cierpiałem, no i plastikowe pokrywy. Na dodatek między matówką a pryzmatem dodatkowa szybka. Jak się zacznie kruszyć uszczelka wizjera, to padają na nią okruchy, a zeby się tam dostać, to trzeba rozebrać aparat z rozlutowywaniem flexów- masakra.