Natura czasem daje tak niewyobrazalny spektakl że oddanie go na fotce jedynie po drobnych korektach wywoluje u odbiorcy reakcję „oj za duzo fotoszopa”, a wcale nieprawda

Ja stoję w opozycji do wielu aktualnych fotografów, ktorzy foty przerabiają tak silnie, że są kompletnie odrealnione jak np. calkowite usunięcie tła, przeciągnięcie suwaczków textury do granic, wyciągnięcie szczytów górskich taaaak mocnoooo do góry jakby fałdowanie alpejskie w Tatrach dostało nagle gwaltownego kopa, albo wpadnięcie w dziurę hdr, choc tego już nie obserwuję aż tyle co 10 lat temu.

Ja próbuję oddać naturę taką jaka ona jest, bez silnej ingerencji w postprodukcji. Wolę poczekac na lepsze swiatlo albo znalezc lepszy kadr niż przerabiać polowe zdjecia.