Wątek temperaturowy okazał się nieoczekiwanie dla mnie trywialny, więc pal go licho, chociaż dalej nie pojmuję, jak można to olewać, bo to jest jak świadome łamanie przepisów drogowych.

Tymczasem ja zrobiłem coś, o czym może już nie powinienem pisać, ale jednak napiszę. Otóż jeszcze kolejny raz sklasyfikowałem wszystkie testowe zdjęcia pod względem ostrości, bo pamiętałem, że w pierwszym podejściu byłem mocno litościwy dla nowego nabytku.

No i udział ostrych zdjęć w najlepszej sesji, przy najlepszym świetle (ISO 2500 a nie 12800) dla R10 spadł z 33% do 26% przy ogólnej liczbie 154 zdjęć, a wyniki dla 6D i 7D II się utrzymały, a więc jest gorzej, niż poprzednio podałem. Amen.